poniedziałek, 2 listopada 2020

NN

 

Jestem skazana na bycie nieszczęśliwą.

Nie ma dla mnie nadziei.

I nigdy nie było.

Jestem sama,

Odtrącona.

Na dnie pośród swojej rozpaczy.

Nie ma już nic, nie ma tu nikogo.

Tylko ja sama, zanurzona w swoim mroku.

Tonę we własnych łzach

I nie mogę złapać tchu.

W końcu przestanę walczyć.

Umrę.

I po mnie też nic nie pozostanie.

Ten czas się zbliża,

Nieubłaganie nadchodzi.

 

Śmierć jako wyzwolenie?

Czy to nie piękne?

Sami oceńcie.




czwartek, 8 października 2020

Cała ja

 

Dajcie mi już umrzeć,

Nie przeszkadzać światu.

Bo gdy dla nikogo nie jesteś ważny,

To po co żyjesz?

Gdy za słabość, uważasz prośbę o pomoc,

A nikt nie dostrzega Twej męki,

Jesteś sam, jak ja.

Trudno jest prosić,

Tak samo jak żyć.

Więc gdy nie umiesz tego zrobić,

Umierasz wewnątrz sam, jak ja.

Do końca jesteś sam.

Nikt nie będzie tęsknił,

Nikt nie będzie płakał.

A otchłań samotności,

Już na zawsze, pochowa Cię w swojej satynie.

środa, 29 lipca 2020

P.S.

Wszystkie wzniosłe słowa,
niosą z sobą rany.
Bo czy sama idea,
nie jest tylko pustymi słowami?
aby tchnąć w nią życie potrzeba czynu,
inaczej wierzący w sama idee pozostaną z niczym.

Dlatego czasem nie warto wierzyć w ideę.
Czasem warto robić swoje, a cala reszta sie wyklaruje. 
A efekt będzie zależał tylko od Twojego wysiłku i zaangażowania.

Idee są przyjemne , ale służą do mamienia ludzi i wodzenia ich za nos.

Bo gdyby ptak wierzy tylko w idee latania, to by nie latał. Nie wzbił by się w niebo. 

czwartek, 16 lipca 2020

Ja.

Patrząc na lata minione,

na wszystko co było wstecz,

nie czuje ani porażki,

ani satysfakcji.

Wiele rzeczy pozostało nierozwiązanych,

zapomnianych, zniszczonych czy zatraconych.

Czuje że brak mi tego drygu sprzed lat,

tego zapału, tych dobrych emocji. Brak mi tego.

Jednak cóż życie idzie dalej,

wszystko się zmienia.

Ja się zmieniłam. 

Część na lepsze, część na gorsze.

Nigdy niestety ta jedna szala nie przeważa. 

To smutne.

Zatem dalej ciągnę mój żywot,

co przyniesie czas, zobaczę.

Lecz czy będzie lepiej?

Wątpię.

Gorzej?

To się okaże.


poniedziałek, 17 lutego 2020

Śmierć.

Pragnę umrzeć,
znów, jak co jakiś czas.
To ten dzień,
w którym chciałabym żeby uderzył we mnie samochód,
w którym chciałabym skoczyć z wysokości,
czy nigdy się nie obudzić. 
Ten dzień w którym znów odkrywam że nic nie ma sensu,
w którym znów tracę nadzieję.
I to będzie tak trwało.
Bo przyjdzie moment że znów sobie dam nadzieję,
że uwierzę że mogę coś zrobić, że mam szansę.
A potem zderzam się z rzeczywistością. 

i widzę że wszystko prowadzi donikąd…