Jestem skazana na bycie nieszczęśliwą.
Nie ma dla mnie nadziei.
I nigdy nie było.
Jestem sama,
Odtrącona.
Na dnie pośród swojej rozpaczy.
Nie ma już nic, nie ma tu nikogo.
Tylko ja sama, zanurzona w swoim mroku.
Tonę we własnych łzach
I nie mogę złapać tchu.
W końcu przestanę walczyć.
Umrę.
I po mnie też nic nie pozostanie.
Ten czas się zbliża,
Nieubłaganie nadchodzi.
Śmierć jako wyzwolenie?
Czy to nie piękne?
Sami oceńcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz