poniedziałek, 17 lutego 2020

Śmierć.

Pragnę umrzeć,
znów, jak co jakiś czas.
To ten dzień,
w którym chciałabym żeby uderzył we mnie samochód,
w którym chciałabym skoczyć z wysokości,
czy nigdy się nie obudzić. 
Ten dzień w którym znów odkrywam że nic nie ma sensu,
w którym znów tracę nadzieję.
I to będzie tak trwało.
Bo przyjdzie moment że znów sobie dam nadzieję,
że uwierzę że mogę coś zrobić, że mam szansę.
A potem zderzam się z rzeczywistością. 

i widzę że wszystko prowadzi donikąd…